Urbex z rana jak śmietana
Chciałem napisać coś mądrego, albo przynajmniej zabawnego, ale nic nie przyszło mi do głowy tym razem. Brakło weny, tak to czasami jest. Dlatego jest głupkowaty podtytuł, a niżej po prostu piszę jak było.
Jakiś czas temu na Instagramie archi.grafia (polecam śledzić, bo Jędrzej robi fajne rzeczy) natrafiłem na zdjęcie ze starej Nowej Synagogi w Poznaniu. Stara, bo na oko wygląda już wiekowo. Nowa, bo aktualny budynek został postawiony w 1941 roku. Pierwotnie synagoga powstała w latach 1906-1907, ale w latach 40-tych została zniszczona. Potem w czasie okupacji została przebudowana na krytą pływalnię dla żołnierzy Wehrmachtu. W czasie przebudowy budynek został zdewastowany i zniekształcony względem pierwotnego projektu.
Obecnie jest to jedyna zachowana wolno stojąca synagoga w Poznaniu, a niedługo w ogóle jej nie będzie, ponieważ na jej miejscu ma powstać hotel. Wcześniej był plan aby powstało tu Centrum Dialogu i Judaizmu, ale jednak będzie hotel. I nieważne, że naprzeciwko stoi nowo otwarty i piękny Puro Hotel. Niedługo na tym małym fyrtlu, będziemy mieli dwa. Kto bogatemu zabroni?
Ta informacja oraz fakt, że bardzo spodobało mi się zdjęcie ze środka, sprawiły, że postanowiłem się tam wbić i to miejsce uwiecznić, zanim zniknie. Namówiłem znajomego i przed pracą wybraliśmy się na małą eksplorację. Wejście nie było zbyt skomplikowane, a wnętrze bardzo zaskakujące. Wyglądało jakby przed chwilą ktoś tam sprzątał i wyszedł nie kończąc. W lodówce leżały resztki żarcia, w pokoju gospodarczym rozłożone łóżko i puszki po piwie. Najbardziej jednak zaskoczyła nas duża ilość dziwnych zdjęć na tabliczkach porozrzucana w różnych miejscach. Okazało się, że są to pozostałości po wystawie Tatsuo Miyajimy z 2012 roku w ramach Mediations Biennale organizowanego przez CK Zamek w Poznaniu. Wyglądało to dość tajemniczo i mrocznie. Reszta pomieszczeń również, ale największe wrażenie zrobiło na mnie poddasze. Zresztą, co ja Wam będę pisał, sami zobaczcie.