Nowy reporterski zoom od Tamrona
Dwa miesiące temu w ramach konkursu na Facebooku zostałem wybrany jako jedna z dziesięciu osób, które będą miały możliwość przetestowania nowego obiektywu Tamrona. Mowa tu o modelu SP 24-70 mm f/2.8 Di VC USD G2. Jest to uniwersalny zoom ze stałym światłem f2.8 z linii Super Performance. Szkło to (jak i cała linia SP) skierowana jest do profesjonalistów i zaawansownych amatorów, a zatem można powiedzieć, że mamy do czynienia ze sprzętem z „wyższej pólki”.
Aktualnie w mojej fotograficznej szafie znajdują się obiektywy o ogniskowych 16-35 mm, 35mm i 135mm. Miałem, więc sporą lukę do wypełnienia w zakresie ogniskowych 35-135. Bardzo ucieszyłem się na wiadomość, że akurat ten obiektyw będę mógł sprawdzić, bo świetnie tą lukę wypełni (przynajmniej w sporej części). Dzięki uprzejmości Tamron Polska oraz dystrybutorowi na Polskę – firmie Foto-Technika, 29 września odebrałem od kuriera przesyłkę z obiektywem. Na moje nieszczęście tydzień wcześniej złamałem prawą rękę i pierwszy miesiąc testów był lekko utrudniony, ale nie niemożliwy. W końcu zdjęcia robi się głową, a do naciśnięcia spustu migawki wystarczy jeden sprawny palec. Ja miałem do dyspozycji 5 w lewej i 3 w prawej, więc fotografowanie z gipsem okazało się mniej uciążliwe niż obawiałem się na początku.
Były to moje pierwsze testy tak zaawansowanego sprzętu i długo zastanawiałem się jak do nich podejść. Przeczytałem w swoim życiu wiele profesjonalnych recenzji i stwierdziłem, że czegoś tak dobrego nie jestem w stanie zrobić w warunkach domowych/plenerowych. Zawsze jeśli wiem, że nie mogę zrobić czegoś bardzo dobrze to robię to inaczej. Tak też uczyniłem z testami tego obiektywu. Widząc listę wybranych testerów wiedziałem, że świetne technicznie recenzje przygotuje przynajmniej kilkoro z nich, więc ja zdecydowałem się skupić mniej na aspetkach technicznych, a bardziej na użyteczności sprzętu oraz na sprawdzeniu go w różnych dziedzinach fotografii i w bardzo różnych warunkach. Mamy w końcu do czynienia ze szkłem bardzo wszechstronnym, dedykowanym zarówno dla reporterów, fotografów ślubnych, portrecistów, pejzażystów i wielu innych. Postanowiłem się zatem wczuć choć na chwilę w kilka różnych ról i sprawdzić jak używa się nowej konstrukcji Tamrona w ich pracy. Przy okazji miałem okazję sprawdzić swoje zdolności, bo wiele z tych rzeczy robiłem po raz pierwszy.
Zanim przejdziemy jednak do moich wrażeń z użytkowania dla formalności opiszę kilka rzeczy na które warto zwrócić uwagę.
Jeśli nie chce Ci się czytać całości możesz od razu przejść do sekcji, która Cię interesuje:
KONSTRUKCJA I SPECYFIKACJA
Z informacji na stronie producenta możemy się dowiedzieć, że konstrukcja optyczna składa się z 17 elementów w 12 grupach. Wykorzystuje 2 elementy XR (ekstra współczynnik załamania światła), 3 elementy LD (niskie dyspersje), 3 GM (asferyczne formy szklane) i jeden hybrydowy element soczewki asferycznej. Zebrane razem minimalizują aberracje chromatycznie, zniekształcenia, a przy tym zapewniają doskonałą jakość obrazu. Do środka nie zaglądałem, ale mogę już teraz potwierdzić jedno – jakość generowanego obrazka jest na bardzo wysokim poziomie. Więcej danych technicznych poniżej.
Ogniskowa [mm] | 24-70 |
Maksymalne otwarcie | F/2.8 |
Minimalna odległość od obiektu [m] | 0,38 |
Maksymalny współczynnik powiększenia | 1:5 |
Rozmiar filtra [mm] | 82 |
Waga [g] | 905g Canon / 900g Nikon |
Elementy grupowe | 12 – 17 |
Kąt widzenia | 84°04′-34°21′ |
Przysłona | 9 |
Minimalne otwarcie | F/22 |
Średnica x długość [mm] | 88,4 x 111 |
CO W PUDEŁKU?
Jak przystało na tą klasę sprzętu w zestawie dostajemy (poza obiektywem) – osłonę przeciwsłoneczną, dekielki oraz pokrowiec. Osłona jest świetnie spasowana i ma blokadę – duży plus, bo dzięki temu nie ma opcji aby spadła lub się przesunęła. Pokrowiec to zwykły materiałowy woreczek – mały minus, bo fajnie byłoby dostać za taką cenę pokrowiec usztywniany. Ode mnie jako gratis do tej części – unboxing w wersji timelapse;)
WYGLĄD
Pierwszą myślą jaka nasunęła mi się po wyciągnięciu obiektywu z pudełka było „Ale duży!”. Nie miałem wcześniej do czynienia ze szkłem z tego segmentu. Wiedziałem, że są one spore, ale nie widziałem, że aż tak. Średnica filtra 82mm robi swoje, a zamknięcie światła 2.8 w zoomie nie jest łatwe. Takie konstrukcje muszą być zatem sporych rozmiarów i Tamron na tle konkurencji wypada bardzo dobrze. Z bezpośrednich konkurentów (Nikon AF-S 24-70 mm f/2.8E ED VR, Canon EF 24-70 mm f/2.8L II USM, Sigma A 24-70 mm f/2.8 DG OS HSM), tylko Sigma jest odrobinę mniejsza, a Canon lżejszy.
Mimo swoich gabarytów obiektyw jest po prostu ładny. Przypomina trochę styl linii Art od Sigmy i jest daleko przed obiektywami systemowymi Canona, nawet tymi z serii L. Odnoszę wrażenie, że pod tym względem Canon zatrzymał się w latach 90-tych, podczas gdy reszta już dawno zauważyła, że przy podobnych osiągach wygląd ma coraz większe znaczenie. Nie jest przecież tajemnicą, że wydając kilka tysięcy złotych na nową rzecz chcemy, aby poza sprawnym działaniem, również dobrze się prezentowała. Poniżej kilka plenerowych zdjęć Tamrona podpiętego do Canona 6D.
Szkło ma dość zgrabny kształt, dobrze leży w dłoni, a użyte materiały są wysokiej jakości. W większości jest to metal oraz dodatkowo tworzywo sztuczne. Gumy na pierścieniach są bardzo przyjemne w dotyku, a to wszystko w eleganckim, matowym odcieniu czerni. Wszystkie napisy są w kontrastowym białym kolorze, a uzupełnia je perłowy pierścień przy mocowaniu i oznaczenie serii SP. Producent umieścił w górnej części czytelny wskaźnik odległości ostrzenia, a przy pierścieniu ustawiania ogniskowej oznaczenia 24, 35, 50 i 70 wskazujące ustawioną ogniskową. Z lewej strony mamy dwa wyraźnie odstające przełączniki – jeden od autofokusa, a drugi od stabilizacji. Używanie obydwu nie sprawia żadnych trudności nawet w rękawiczkach. Są łatwo wyczuwalne i gładko się przełączają. Dodatkowy przełącznik z prawej strony odpowiada za blokadę wysuwania się tubusa przy ogniskowej 24mm. Jest to bardzo użyteczne rozwiązanie, zwłaszcza przy transporcie obiektywu i podczas wyciągania go ze wszelakich pokrowców itp. Samoczynnie tubus nie powinien się wysuwać pod własnym ciężarem (jak to się zdarza w tańszych szkłach), ponieważ wszystkie części są bardzo dobrze spasowane i chodzą z odpowiednim oporem. Pierścień ustawiania ogniskowej jest umieszczony bliżej zewnętrznej soczewki i jest dość szeroki. Używa się go bardzo dobrze. Pierścień ostrości jest dość wąski i trochę obawiałem się jego użyteczności. Jak się okazało niesłusznie, bo jest umiejscowiony idealnie pod środkowym palcem (w moim przypadku oczywiście), a dzięki mniejszemu oporowi łatwo się nim posługuje i szybko można doostrzyć obraz. Należy również nadmienić, że jest dość precyzyjny i praca w trybie manualnym nie sprawia problemów.
WADY OPTYCZNE
Tak jak wspomniałem na wstępie nie chciałem się skupiać na tych elementach, ich analizie i porównywaniu zdjęć przy różnych przesłonach, ogniskowych itd. Bardzo dobrze te elementy zaanalizowali Paweł Pardała oraz Michał Ostrowski w swoich recenzjach. Jeżeli macie ochotę poczytać więcej o tych elementach linki do ich tekstów znajdziecie na końcu. Ja mogę jedynie potwierdzić to co oni szczegółowo opisali.
WINIETOWANIE
Jest i to dość duże. Chyba nawet za duże jak na tą klasę sprzętu. Największa winieta jest zauważalna przy przesłonie 2.8, ale w niektórych warunkach (np. podczas mgły) nawet przy f8 widać ją wyraźnie. Powiedzmy sobie jednak szczerze, że nikt poważny się tym nie przejmuje. Chyba każdy profesjonalista pracuje w RAWach i obrabia swoje zdjęcia. W programach typu Adobe Lightroom winietę usuwa się jednym kliknięciem, więc to nie jest żaden problem.
DYSTORSJA, CZYLI ZNIEKSZTAŁCENIA
Również występuje i jest widoczna. Najbardziej przy ogniskowej 24mm, powyżej 50mm zniekształcenia linii prostych są praktycznie niezauważalne. Podobnie jak w przypadku winiety programy do odbróbki usuwają tą wadę jednym klikiem.
ABERRACJA CHROMATYCZNA
Szczerze to nie zauważyłem tej wady na swoich zdjęciach i na tym zakończmy omawianie tego elementu.
Po tym dość długim wstępie przejdźmy do efektów i uwag z użytkowania obiektywu w różnych dziedzinach i sytuacjach. Na początek to co wciąż lubię najbardziej.
KRAJOBRAZ
Dla fotografów krajobrazowych najważniejsza jest jakość obrazu. Liczy się to, aby zdjęcie było ostre jak żyleta, a podczas odszumiania nie gubiło zbyt wielu detali. Pod tym względem testowanemu Tamronowi nie można nic zarzucić. Obraz jest ostry nawet przy maksymalnej przesłonie, a w okolicach f8-f10 nie odbiega od 16-35 f4 od Canona, który do tej pory był moim wzorem jeśli chodzi o ostrość. Odwzorowanie detali również stoi na bardzo wysokim poziomie w całym zakresie ogniskowych, zatem jakość obrazu oceniam na piątkę z plusem.
Drugim bardzo ważnym elementem na który zwraca uwagę pejzażysta jest budowa i wytrzymałość. Podczas wypadów w plener często znajdujemy się w niesprzyjających warunkach pogodowych. Śnieg, deszcz czy mocny wiatr to codzienność. Ważne jest zatem, aby mieć pewność, że sprzęt nas nie zawiedzie. Jak już wspomniałem jakość wykonania Tamrona stoi na bardzo wysokim poziomie. Jeśli do tego dorzucimy uszczelnienia w które wyposażył go producent (m.in. guma przy mocowaniu, dobrze spasowany tubus) otrzymujemy sprzęt bliski ideału. Co prawda o całkowitej szczelności mówić chyba nie możemy, ponieważ tubus wysuwa się podczas zmiany ogniskowych, a tą drogą prędzej czy później dostanie się kurz i wilgoć. Jednak w moimi egzemplarzu po dwóch miesiącach użytkowania nie widzę nawet odrobiny kurzu w środku, więc jest dobrze. Dodatkowym elementem, który będzie miał znaczenie jest dołączona osłona przeciwsłoneczna. Dzięki zatrzaskowi unikniemy jej przypadkowego odpięcia lub przesunięcia.
Co jeszcze jest ważne dla amatorów krajobrazu? Zakres ogniskowych. Najlepiej żeby było jak najszerzej, ale czasem potrzebne jest również tele. 24-70mm to rozwiązanie bardzo uniwersalne. Zarówno do dość szerokich kadrów, jak i szukania detali w naturze. Rozwiązanie uniwersalne nie równa się jednak najlepsze. Moja ulubiona ogniskowa to ok. 20mm, zatem troszkę tu Tamronowi brakuje. Można sobie oczywiście poradzić robiąc panoramy, ale w wielu sytuacjach (np. ekstremalnie długie naświetlanie) może się to okazać bardzo trudne. Z kolei 70mm może być zbyt krótką ogniskową żeby np. zamknąć w kadrze grę światła na górskich stokach.
Minusem dla tej grupy odbiorców na pewno będzie rozmiar filtra. To tutaj najczęściej się je wykorzystuje, a średnica 82mm to dużo i ceny dobrych filtrów polaryzacyjnych lub ND wyniosą nawet kilkaset złotych. Dobrze jeśli jest to nasz pierwszy obiektyw. Wtedy wystarczy jeden filtr, a na pozostałe obiektywy o mniejszej średnicy dokupić przejściówki za kilka złotych. Gorzej jeśli mamy już filrty o mniejszej średnicy. Wtedy najrozsądniejszym wyjściem będzie chyba rozwiązanie z nakręcanym holderem i filtrami wkładanymi.
Fotografując krajobrazy zazwyczaj ostrzę manualnie, więc praca autofocusa w tym wypadku nie ma większego znaczenia. Ważny jest za to pierścień ustawiania ostrości oraz podziałka na obiektywie, która przydaje się zwłaszcza w nocy. Jak już pisałem pierścień ustawiania ostrości w Tamronie jest dość wąski. Pracuje jednak gładko i precyzyjnie, więc nie ma problemów z jego używaniem w plenerze, nawet w rękawiczkach.
Czy zatem Tamron 24-70 G2 nadaje się do fotografii krajobrazowej? Jako narzędzie uniwerslane (wykorzystywane również gdzie indziej) na pewno tak. Myślę jednak, że to nie jest jego główne przeznaczenie i na rynku znajdziemy obiektywy z bardziej przydatnym dla pejzażystów zakresem ogniskowych, bardziej kompaktowe i tańsze w użytkowaniu.
Poniżej kilka zdjęć krajobrazowych, które wykonałem testowanym obiektywem. Po kliknięciu w zdjęcie możecie zobaczyć pełny rozmiar i sprawdzić dane EXIF.
FOTOGRAFIA PODRÓŻNICZA
To moja druga ulubiona dziedzina. Dodatkowo ma wiele elementów wspólnych z krajobrazową, więc nie będę opisywał ich ponownie. To co było jednak zaletą przy krajobrazie może okazać się wadą w podróży i mam tu na myśli budowę. Oczywiście ważna jest wytrzymałość obiektywu, jednak dla mnie o wiele ważniejszy jest kompaktowy rozmiar. W przypadku podróży lotniczych często wyjeżdżam tylko z bagażem podręcznym, w którym ilość miejsca, a często również waga jest mocno ograniczona. Dlatego chciałbym zabrać ze sobą jak najmniejszy sprzęt. Obiektyw o takich gabarytach i wadze prawie 1kg nie wpisuje się zbytnio w ten scenariusz. Całodzienne noszenie na szyi lub ręce 1,6kg (body plus obiektyw), również nie należy do komfortowych. Poza tym duży sprzęt wygląda na profesjonalny, a to zazwyczaj równa się drogi, co może przyciągać wszelkich amatorów przywłaszczania cudzych własności.
Z drugiej strony często nie wiemy przed podróżą czego się spodziewać. Jaki obiektyw będzie nam potrzebny? Jakie będzie światło? To zazwyczaj jest wielka niewiadoma i w sumie możemy spodziewać się wszystkiego i potrzebować wszystkiego – od super szerokich kątów, po telezoomy i dużą przesłonę. Najchętniej zabralibyśmy wszystko, ale często musimy wybierać. W takiej sytuacji dość unwersalny zakres ogniskowych Tamrona przychodzi nam na ratunek. Pozwala spakować do bagażu jeden obiektyw zamiast dwóch/trzech, a przy okazji unikniemy zmieniania szkieł co chwilę. Wszystko zależy zatem w tym aspekcie od naszych potrzeb i preferencji.
Podczas mojej ostatniej podróży do Lizbony do bagażu spakowałem Canona 16-35 f4 oraz testowanego Tamrona. Kusiło mnie, aby odpuścić Canona, ale przyzwyczajenie (oraz posiadany filtr ND1000) skłoniło mnie do wygospodarowania mu miejsca w bagażu. Okazało się, że przydał mi się tylko w kilku sytuacjach. Ponad 90% zdjęć z wyjazdu wykonałem Tamronem. Gdybym tylko posiadał odpowiednio duży filtr szary (i ewentualnie polaryzacyjny), Canon byłby zbędny na tym wyjeździe.
Przy okazji tego rozdziału warto omówić jedną z największych zalet nowego obiektywu, której do tej pory nie wspominałem. Chodzi o stabilizację. Tamron znany jest z dobrego mechaniuzmu stablizacji obrazu (VC). W przypadku nowej generacji SP 24-70 ten mechanizm obsługiwany jest przez zespół mikroprocesorów, który ma pozwalać uzyskać najwyższą w swojej klasie stabilizację obrazu na poziomie 5 EV. Co to oznacza? Mniej więcej tyle, że przy ogniskowej 70mm i włączonej stabilizacji powinniśmy uzyskać ostre zdjęcia fotografując „z ręki” z czasem 1/25s. Jeżeli do tego dorzucimy światło 2.8, okaże się, że możemy fotografować bez statywu w środku nocy. Brzmi fantastycznie – kolejne zaoszczędzone miejsce w bagażu i czas jaki trzeba poświęcić na jego rozstawienie. Nie wspominam nawet o tym jak nieporęczne jest zabieranie ze sobą statywu na całodzienne wędrowanie.
Tyle jeśli chodzi o marketingowe obietnice producenta, a jak jest w rzeczywistości? Ku mojemu pozytywnemu zaskoczeniu, bardzo dobrze! Zdjęcia z czasem 1/30s, 1/50s i krótszym zawsze były ostre. Ba, udało mi się nawet zrobić ostre foty przy czasie 1/3s! To jednak było na wstrzymanym oddechu;) Mówimy zatem raczej o ciekawostce, a nie o zasadzie. Skuteczność przy czasach 1/20s do 1/10s z moich obserwacji wynosi ok. 50-60%. Próbowałem zrobić kilka razy panoramy bez użycia statywu i niestety około połowa zdjęć okazywała się nieostra. Niemniej jednak wydajna stabilizacja jest faktem. Jeśli weźmiemy pod uwagę, że bezpośredni systemowy konkurent (Canon EF 24-70 mm f/2.8L II USM) nie posiada żadnej stabilizacji, a na dodatek kosztuje prawie 3 tys. zł więcej i wygląda topornie jak gąsienica czołgu to mamy mocny argument przemawiający za zakupem Tamrona.
Jak zatem oceniam użyteczność tego obiektywu w podróży? Bardzo wysoko. Jeśli mamy ograniczone miejsce w bagażu i możemy sobie pozwolić tylko na jeden obiektyw to Tamron może okazać się wyborem idealnym. Zakres ogniskowych pozwala na wykonanie zróżnicowanych kadrów, a stabilizacja i dobre światło umożliwią nam wykonanie ostrych zdjęć z ręki nawet w nocy lub w ciemnych pomieszczeniach jak kościoły czy muzea. O jakości zdjęć już pisałem;) Poniżej kilka zdjęć z Lizbony wykonanych tym obiektywem.
FOTOGRAFIA EVENTOWA
Tak się fajnie złożyło, że w podobnym czasie kiedy przyszedł do mnie obiektyw złapałem zlecenie wykonania fotorelacji z eventu TEDWomen BRIDGE, organizowanego przez TEDx Poznań. Pomyślałem, że będzie to świetna okazja sprawdzić reporterskie szkło Tamrona.
W przypadku eventów w pomieszczeniach bardzo ważne jest posiadanie obiektywu o dobrym świetle, bo tego może brakować w środku. Nie możemy w takim wypadku w nieskończoność wydłużać czasów naświetlania, bo zależy nam na tym aby uchwycić ludzi, a Ci nie będą wiecznie tkwili w bezruchu. Z moich doświadczeń wynika, że naświetlanie powinno trwać ok. 1/100s. Przy takich czasach potrzebujemy mocno otwartej przesłony, aby wpuścić do środka maksymalnie dużo światła i nie podbijać sztucznie czułości matrycy poprzez zwiększanie ISO.
Drugim ważnym elementem jest zmienna ogniskowa o dość szerokim zakresie. Oczywiście można wszystko robić „stałką”, ale fotografowanie zoomem jest o wiele wygodniejsze i daje więcej możliwości. Czasem nie da rady podejść bliżej osoby, którą chcemy akurat sfotografować.
Nie bez znaczenia jest również szybki i celny autofocus. Niektóre emocje, sytuacje trwają ułamki sekund i nie da się ich powtórzyć. Zatem musimy mieć pewność, że nasz sprzęt zawsze będzie ostrzył tam gdzie chcemy i kiedy tego chcemy.
Testowany Tamron we wszystkich powyższych elementach radzi sobie więcej niż dobrze. Podczas eventu używałem głównie tego obiektywu. Kilka węższych kadrów wykonałem 135mm Canona, ale przez większość czasu towarzyszył mi Tamron. Zakres ogniskowych 24-70mm był w zupełności wystarczający, aby sprostać temu zadaniu. Z kolei przesłona 2.8 pozwoliła mi ładnie odciąć od tła elementy na których chciałem się skupić w danej chwili. Nie musiałem też zbytnio podbijać ISO dzięki czemu zdjęcia nie wyszły mocno zaszumione.
Mimo przyćmionego światła w sali, silnik autofocusa spisał się wyśmienicie. Spośród wszystkich zdjęć nim wykonanych nie znalazłem ani jednego (!), które byłoby nieostre, albo ostrość byłaby nietrafiona. Jest to świetny wynik, bo zdjęć zrobiłem ponad 150. W większości fotografowałem na przesłonie 2.8 lub 3.2, więc tym bardziej wielki szacun dla producenta za tak celny mechanizm. Warto dodać, że działa on bardzo szybko i właściwie bezgłośnie. Po wyjęciu z pudełka i zrobieniu testu na białej tablicy z podziałką nie stwierdziłem problemów z front ani back focusem, nie wymagał zatem mikrokalibracji w body. Za takie cuda odpowiada silnik USD (Ultrasonic Silent Drive) i podobnie jak w przypadku stabilizacji – nie jest to tylko chwyt marketingowy. Mamy tu do czynienia z bardzo dobrą konstrukcją.
Użyteczność tego obiektywu pod kątem fotografii eventowej oceniam bardzo wysoko. Ciężko mi tutaj nawet znaleźć jakiś minus, bo ani jego waga nie powinna być problemem przy kilkugodzinnej pracy, a rozmiar nikogo z uczestników nie powinien peszyć. Myślę, że na większość eventów można spokojnie wybrać się tylko z tym jednym szkłem i być spokojnym o jakość materiału. Poniżej kilka zdjęć z eventu, a cała fotorelacja do obejrzenia tutaj >> TEDWomen.
FOTOGRAFIA AKCJI
Fotografia akcji to w dużej mierze to samo co fotografia sportowa, ale jednak ma też sporo różnic. Skupiona jest wokół innej kultury, innego podejścia do życia i uprawiania sportu. Dla mnie do tej kategorii zalicza się również fotografia psów. Nie jest to fotografowanie sportu, ale ze względu na dynamikę tych zwierząt ma wiele wspólnego z akcją.
Podczas testów Tamrona miałem okazję spotkać się dwukrotnie z Przemkiem podczas jego treningów. Przemek uprawia tricking, dość nową i jeszcze mało popularną dziedzinę sportu, która ma sporo wspólnego z gimnastyką, ale czerpie również trochę ze sztuk walki i breakdance. To wszystko jest bardzo widowiskowe, więc wydało mi się fajnym tematem na zdjęcia. Podobnie jak w przypadku fotografowania eventu TEDx, było to dla mnie zupełnie nowe i ciekawe doświadczenie. Drugą część zdjęć do tego rozdziału wykonałem podczas porannych specerów z moim psem, który z rana ma mnóstwo energii i musi się wybiegać, a co za tym idzie robi niezłe akcje;)
Spośród najważniejszych elementów na które powinni zwrócić uwagę fotografowie zajmujący się tą dziedziną wymieniłbym autofocus. Przede wszystkim musi on być szybki, bo wszystko dzieje się tu bardzo dynamicznie i nie można sobie pozwolić choćby na ułamek sekundy spóźnienia. Drugim bardzo ważnym elementem moim zdaniem jest stabilizacja obrazu. Często w tego typu fotografii będziemy używali panoramowania, które oznacza dłuższe czasy naświetlania. W przypadku fotografowania ludzi w ruchu będzie to zapewne ok. 1/30s do 1/50s, w przypadku zwierząt może wystarczyć 1/100s do uzyskania tła w ruchu. W takich warunkach stabilizacja jest bardzo pomocna.
Obydwa te aspekty opisywałem już wcześniej. Nie chcąc się powtarzać napiszę tylko, że w dynamicznych scenach obiektyw Tamrona radzi sobie równie dobrze co w zastanych. Złapanie ostrości trwa ułamki sekund i właściwie zawsze trafia w punkt. Stabilizacja nie spowalnia jego działania i można na niej polegać.
Czy zatem ten obiektyw sprawdzi się w fotografii akcji? W niektórych przypadkach tak, jednak przy fotografowaniu psów oraz w sytuacjach gdzie nie możemy być blisko fotografowanego obiektu może zabraknąć nam trochę ogniskowej. Należy pamiętać o tym, że 70mm to nie jest tele i nie da nam wielkiego przybliżenia. W fotografii psów lepiej sprawdzą się obiektywy z ogniskową powyżej 150mm z równie celnym i szybkim autofocusem.
PORTRET
Na wstępie do tego działu chciałem tylko zaznaczyć, że ani ja nie jestem wybitnym portrecistą, ani Asia nie jest profesjonalną modelką. Chciałem jednak sprawdzić jak poradzi sobie obiektyw Tamrona w tej dziedzinie, więc namówiłem moją partnerkę żeby mi od czasu do czasu przypozowała. Nie szykowaliśmy się do sesji, a portrety (z jednym wyjątkiem) powstawały raczej spontanicznie podczas wspólnych spacerów. Wychodziło raz lepiej, raz gorzej, a efekt końcowy ocenicie sami.
W przypadku portretów ważna jest dobra światłosiła obiektywu. Taka, która pozwala na pracę w różnych warunkach oświetleniowych, odcina ładnie tło oraz wygeneruje ciekawy bokeh. F2.8 to nie jest chyba wymarzone światło portrecistów. Przy pracy w studio ma to mniejsze znaczenie, ale w plenerze „magia” podobno zaczyna się przy przesłonach większych niż f2.0. Ważne jest również to, aby obiektyw dobrze pracował z lampami błyskowymi i wiernie odwzorowywał naturalny odcień skóry.
Bokehu w przypadku portretów jakoś specjalnie nie miałem okazji sprawdzić, natomiast przesłona f2.8 ładnie odcina tło i eksponuje fotografowaną postać. Dla mnie to wytarczy, ale zdaję sobie sprawę, że obiektywy typowo portretowe potrafią dać sporo więcej. Jeśli chodzi o odworowanie kolorów nie mogę nic zarzucić testowanemu Tamronowi. Nigdy nie miałem większych problemów z balansem bieli i kolorami. Skóra wygląda naturalnie i nie wymaga specjalnej obróbki. Na jeden ze spacerów zabrałem swoje przenośne studio – lampę reporterską oraz statyw z parasolką. Fotografowałem pośród drzew tuż przed zachodem słońca, więc naturalne światło miało dość ciepłą barwę. Z kolei światło lampy ma raczej zimny odcień. Takie połączenie na jednym zdjęciu nie jest łatwym zadaniem dla aparatu i obiektywu. Tamron poradził sobie jednak nieźle – kolory wyszły ładnie, a kontrastowa scena została lekko zrównoważona. Autofocus również radził sobie dobrze, więc pod tym względem nie mam uwag.
Czy Tamron 24-70 G2 jest odpowiedni dla portrecistów? Raczej nie. Na rynku znajdą oni na pewno wiele lepszych i mniejszych szkieł do swojej pracy. Natomiast w żadnym wypadku nie można powiedzieć, że kompletnie do portretów się nie nadaje. Zakres ogniskowych powala swobodnie przechodzić od szerokich portretów całej sylwetki, przez kadr amerykański aż po ciasne kadry samej twarzy, bez zmiany obiektywu. Możemy być również pewni, że wygenerowany obrazek będzie wysokiej jakości i dobrze odwzoruje kolory.
STREET
Fotografia uliczna to bardzo szeroki i w moim odczuciu mocno niezdefiniowany temat. Łatwo jest zrobić zdjęcie streetowe, ale dużo trudniej o to, aby było ono dobre. Jest to dziedzina, której bardzo nie umiem i bardzo chciałbym się nauczyć. Podglądam zatem najlepszych i próbuję swoich sił, póki co ze średnim rezultatem. Do tej pory raczej się nimi nie chwaliłem, więc to będzie w pewnym sensie mój coming out;).
Co liczy się w kwestii sprzętu dla fotografa streetowego? Wszystko i nic. Głupia odpowiedź, ale to prawda. Dobre zdjęciu uliczne można zrobić zarówno aparatem za 20 tys. zł, jak i telefonem komórkowym. Parametry nie mają tu chyba większego znaczenia. Jeśli miałbym szukać czegoś na siłę to powiedziałbym, że liczy się dobry autofocus i w miarę szeroka ogniskowa. Tamron posiada obydwie te zalety, a jednak jego przydatność do tego typu fotografii oceniam miernie. To ze względu na jego gabaryty. Można powiedzieć dużo o tym obiektywie, ale na pewno nie to, że jest dyskretny. Na ulicy często właśnie to ma największe znaczenie i liczy się dużo bardziej niż niezawodny autofocus. Większość ludzi będzie czuła się nieswojo jeśli będziemy do niej mierzyli z takiej armaty. W wyniku tego przestaną zachowywać się naturalnie i cała scena mocno straci na przekazie. Czy testowanym obiektywem można zrobić dobre zdjęcie streetowe? Można. Pytanie tylko po co? Na ulicę lepiej wybrać coś małego i cichego co nie będzie zwracało uwagi innych.
PODSUMOWANIE
To by było na tyle w kwestii moich testów. W większej ilości tematów nie miałem okazji go sprawdzić. Mam nadzieję, że wytrwaliście do końca i moje uwagi będą pomocne dla ludzi, którzy zastanawiają nad zakupem tego obiektywu. Słowem podsumowania napiszę tylko, że moim zdaniem naprawdę warto. Świetnie działająca stabilizacja, niezawodny autofocus i przede wszystkim cena czynią ten obiektyw bardzo mocną pozycją na rynku profesjonalnych reporterskich zoomów.
Jeśli macie pytania lub uwagi to zapraszam do dyskusji w komentarzach.
PS 1. Uprzedzając pytania dlaczego w moim teście nie znalazła się fotografia reporterska skoro jest to reporterski zoom? Moim zdaniem reportaż może, a nawet powinien, czerpać z każdej z omawianych dziedzin. Mam tutaj również na myśli reportaż ślubny. W fotoreportażu mogą znaleźć się zarówno portrety jak i zdjęcia krajobrazowe czy uliczne. Nie ma zatem sensu omawiać go osobno, bo w tej dziedzinie liczy się treść i budowanie opowieści poprzez zdjęcie, a nie nacisk na którąkolwiek dziedzinę fotografii. Analizując wszystko co napisałem powyżej można łatwo dojść do wniosku, że do tego celu Tamron 24-70 G2 będzie narzędziem niemal idealnym.
PS 2. Obiecane linki:
To jest wypasiona strona internetowa, która będzie wymagać bardziej nowoczesnej przeglądarki do pracy!
Uaktualnij już dziś!